Turcja Egejska - Didim
- Anastasia Cariuk
- 23 maj 2020
- 7 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 3 lis 2021

Turcja jest dla mnie nie tylko wspaniałym miejscem na odpoczynek. To pierwszy kraj, w którym zamieszkałam świeżo po studiach w związku z wyjazdem na staż, i który tak dopasował swoją energią, że czuje się tam, jak w domu. Właściwie, nie ma jednego miejsca na ziemi, które reprezentuje mnie w stu procentach i Turcja jest jedną składnią tego puzzle, no ale dziś nie o samoidentyfikacji mowa.
Do Turcji mogę wracać co miesiąc, ale oczywiście pracując na pełny etat taka możliwość nie wchodzi w grę. Zatem upolowaliśmy bilety w dobrej cenie, zabukowaliśmy wakacje w pracy i od kilku miesięcy czekaliśmy na wymarzony powrót do ulubionego kraju. Jeśli się nie mylę, lot z Dublina do Dalamanu, gdzie lecieliśmy, jest najdłuższy ze wszystkich kierunków, które ta linia posiada, bo trwa prawie 5 godzin. Rezerwując bilety z trzymiesięcznym wyprzedzeniem zapłaciliśmy €270 w dwie strony na dwie osoby. Loty do Dalamanu obsługiwane przez Ryanair odbywają się tylko w sezonie, czyli od końca kwietnia do początku października. A najlepszym okresem do zwiedzania Turcji jest właśnie maj, połowa lub nawet koniec września oraz październik, kiedy jest już ciepło, lecz nie upalnie, nie ma dużej ilości ludzi, jak w letnich miesiącach oraz ceny na hotele są niższe.
W ciągu 8 dni, które spędziliśmy objeżdżając samochodem tereny prowincji Muğla, Aydın oraz İzmir, sporo przygotowuje na bloga o miejscach, do których dotarliśmy. Większość czasu natomiast byliśmy w Didim, który był naszą bazą wyjazdową, dla tego chciałabym przedstawić miejsca, które według mnie są godne uwagi w tej miejscowości i okolicach.
Didim jest niedużym miasteczkiem w zachodniej części Turcji na wybrzeżu morza Egejskiego. Znajduje się ono na południe od Aydın’u (123 km), stolicy prowincji o tej samej nazwie oraz İzmiru (160 km) i mieszka tu około 80 tys. mieszkańców. Mimo, że są tutaj większe hotele i ośrodki wypoczynkowe, odwiedzają i zamieszkują tę miejscowość w większości Turcy, choć w sezonie można spotkać Anglików, Irlandczyków i innych przybyszy. Najbliższe lotnisko jest Milas-Bodrum, znajdujące się 83 km od miasta. Drogi w tej części Turcji (i generalnie w całym kraju) są “kaymak gibi” (“jak kaymak”, a kaymak to taki turecki ser, coś w rodzaju mascarpone) czyli gładkie, równe, dobrze oznakowane. Nawet taki niedoświadczony kierowca jak ja czuje się tutaj pewnie i komfortowo.
Miejsca, które prezentuje poniżej, są sortowane według moich osobistych preferencji, a na końcu artykułu podaję mapkę, żeby łatwiej się było geograficznie zorientować i planować wizytę we wskazanych miejscach, ponieważ niektóre z nich są oddalone od miasta o godzinę jazdy samochodem.
1. Świątynia Apollina (Apollo Tapınağı)

Na terenie współczesnego Didim zachowały się ruiny antycznego miasta Didiyma z najbardziej zachwycająca świątynią Apollina. Pierwsze wzmianki o magicznym źródle, wokół którego była pobudowana świątynia są już w X wieku p.n.e. Ciężko jest sięgnąć umysłem do tak odległego momentu w czasie, ale w tej świątyni najbardziej zachwyca rozmiar poszczególnych elementów oraz zachowanie szczegółów. W Turcji znajduje się pięć świątyń, dedykowanych Apollinowi i jest to największa z nich, cztery są także w Grecji, trzy we Włoszech.
Lokalizacja świątyni to północ miasta, a trafić tam można podążając na koniec bulwaru Atatürka, przecinający wzdłuż całe Didim. Wejście na teren to koszt ₺15 (ok. €2.20), z kartą muzealną jest za darmo i jeśli planujecie zwiedzać dużo muzeów i/lub terenów antycznych w jednym regionie, bardzo polecam wykupienie takiej karty na konkretne miejsce (Stambuł, Kapadocja, region Egejski, Śródziemnomorski).

Bardzo polecam również spacer uliczką wzdłuż terenu świątyni wieczorną porą. Podświetlona, wygląda jeszcze bardziej zachwycająco, a obok są przyjemne bary i kafejki, w których można napić się kawy lub nawet zapalić sziszę z widokiem na majestatyczne kolumny.

2. Przyczajona Wyspa (Saplı Ada)

Pozwoliłam sobie na luźne przetłumaczenie nazwy tej wyspy, w żadnym wypadku nie jest to nazwa oficjalnie przyjęta. “Saplı” z tureckiego to jest coś w rodzaju “niewidoczny”, “ukryty”, “przetłoczony” (z ang. stalked). Doszłam do wniosku, że jest w tym dużo prawdy, ponieważ sama wyspa jest dość płaska i niewidoczna aż tak bardzo z brzegu, mimo iż znajduje się bardzo blisko niego.

Do wyspy łatwo jest dojechać samochodem, a zaparkować można tuż przy plaży. Dalej idzie się na piechotę jakieś 5 minut i za kolejne 7 dochodzi się do wyspy po wodzie sięgającą do kostek. Podczas spaceru można podglądać znikających w piasku krabów i uciekających malutkich rybek. Sama wyspa jest bardzo zielona z wysoką trawą, jest też kilka drzew, jeśli się chce odpocząć od słońca w cieniu. Plaży jako takiej nie ma, ale jest kilka miejsc, gdzie łatwo można wejść do wody. Dno nie jest tu piaszczyste, dla tego dobrym pomysłem mogą być specjalne buty, choć ja pływałam bez i da się przeżyć. Z maską do pływania można tu pooglądać morskich jeży, anchois, muszle i tym podobne.
3. Okolice przystani Mandalya (Mandalya Marina Boutique, Bozbük)

Przystań sama z siebie jest zwykłym przystankiem dla prywatnych jachtów, ale cała droga do tego punktu jest malownicza i ciekawa. Żeby dostać się na tę stronę góry, trzeba przejechać ładną, krętą drogą przez tereny usypane oliwkowymi drzewami, gdzie nigdzie przeplątającymi się z sosnami. Objeżdżając lagunę, jeszcze przed przystanią, można poobserwować rybaków i wyłowione przez nich skarby lub zakupić świeże jajka od tak zwanego “podróżującego” kurczaka (gezen tavuk yumurta, czyli jajka od kury z wolnego wybiegu). Jest tu nawet parę małych knajpek na otwartym powietrzu prowadzonych przez miejscowych, gdzie za ₺20-30 (€3-5) można najeść się smacznej zupy z soczewicy czy zatracić się w smaku świeżo przygotowanej mieszanki sałaty, rukoli i warzyw (cebule tutaj podaje się oddzielnie na talerzyku, jeśli ktoś lubi, żeby nie stłumiła smak całej surówki).
4. Jaskinia Zeusa (Zeus Mağarası)

Najbardziej oddalony od miasta punkt w moim zestawieniu, jaskinia, należąca do innej pod-prowincji (dystryktu) Kuşadası, z basenem o wodzie niebiesko-zielonego koloru. Według starożytnej greckiej mitologii, to w tym miejscu Zeus chował się przed Posejdonem, kiedy był na niego zły. Teraz nikt się tu nie chowa, ale za to miejscowi chłopcy organizują całe show, skacząc do wody, krzycząc, szalejąc. Ja skromnie zanurzyłam się z kamerka gopro dla domowej pamięciowości, choć musiałam się oglądać, żeby przypadkiem nikt mi nie wskoczył na głowę. Woda jest tu mineralna, przezroczysta i jest to mieszanka słodkich wód z gór oraz wody morskiej. W najgłębszym punkcie sięga 15 metrów. Za wstęp się nie płaci i znaleźć tu drogę jest łatwo, bo jaskinia jest oddalona od głównej drogi jakieś 200 m, a całe dojście jest oznaczone znakami (na brązowo).

Kto zna Turcję, pewnie będzie zadawał sobie pytanie, dla czego polecam akurat tę jaskinię, przecież są lepsze, w okolicach Antalii lub Fethiye. Owszem, nic bardziej zgodnego z prawdą. Natomiast wyróżniam akurat tę, gdyż jest wciąż dość blisko samego Didim, porównując z Fethiye czy Antalya, które są dużo bardziej oddalone i nie zawsze jest możliwość wyjazdu w tamte tereny. Poza tym, odwiedzenie tej jaskini można połączyć z wyjazdem do Priene, Şirince czy İzmiru.

5. Antyczne miasto Miletus (Milet Antik kenti)

20 km na północ od miasta znajdują się ruiny swojego czasu największego i najbogatszego antycznego greckiego miasta na tych terenach. Kompleks faktycznie zadziwia, bo pozostałości miasta rozciągają się daleko poza antycznym teatrem. Obok znajduje się również muzeum, który odwiedza się w cenie biletu (trzeba bilet pokazać na wejściu). Tutaj można zobaczyć jak naprawdę wyglądał hammam Hadriana, resztki którego znajdują się po prawej stronie od antycznego teatru patrząc z przodu. Bilet na cały teren kosztuje ₺10 (€1.50) albo za darmo dla posiadaczy karty muzealnej.
6. Rajska Zatoka (Cennet Koy)

W 5-10 minutach jazdy samochodem od centrum miasta, znajdują się liczne zatoki, które poza sezonem są praktycznie puste (czyli w maju, kiedy i tak dochodzi tutaj do odczuwalnej temperatury +30 C). Rajska zatoka jest jedną z najpiękniejszych, zaletą też jest to, że obok są inne plaży i zatoki, do których można z łatwością dojść w 5-10 minut więc zawsze jest możliwość wybrania sobie miejsca, które się najbardziej podoba. Nie obchodzi się tu bez charyzmatycznych miejscowych kotów, które nawet na plaży z chęcią dotrzymają towarzystwa.


7. Antyczne miasto Priena (Prien Antik kenti)

Kolejne 20 km od antycznego miasta Milet lub 40 km od samego Didim, u stóp góry Mykale (tur. Samsun Dağı) położone jest miasto jońskie i trzeci co do wielkości w okolicy teren ruin antycznych. Stąd rozciąga się widok na wpadającą w morze Egejskie rzekę Menderes (Büyük Menderes Nehri). Jest to jedno z najlepiej przestudiowanych archeologicznych terenów obok Pompei. Wejście na teren kosztuje ₺6 (około €1).
8. Zatoka Karina (Karina Koyu)
Bonusem wyprawy do Priene może być obiad lub kolacja w zatoce Karina, która jest co prawda oddalona o 20 km od antycznego miasta, ale za to jest to dość malownicze miejsce z najlepszą w okolicy restauracją o tej samej nazwie. Ta zatoka pojawia się wśród na blogach turystycznych wraz z wioską Doğanbey, którą się mija po drodze. Podobno jest tam kilka domków wybudowanych w typowo osmańskim stylu. Zatrzymaliśmy się, żeby je znaleźć, lecz niestety żadnego ciekawego budynku nie udało nam się wypatrzyć, także polecam ominąć te wioskę i udać się prosto do zatoki.

Od miejscowych wiemy, że tutaj się jeździ na “rakı balık”, czyli tradycyjne tureckie biesiadowanie z anyżową wódką (rakı), rybą na świeżo wyłowioną z morza i przystawkami (meze). My zajechaliśmy tylko na kawę i też było fajnie. W tym miejscu nie ma elektryczności, wszystko jest zasilane generatorami prądu. Poza tym, mimo że Google maps wskazuje drogę przez zatokę do jaskini Zeusa, nie da się tędy przejechać dalej, niż do samej zatoki. Koło restauracji króluje budynek Jandarmy czyli jednostki tureckich sił zbrojnych, którzy poważnie pilnują terenu i nie przepuszczają nikogo dalej. Bliskość greckiej wyspy Samos powoduje, że jest to miejsce, w którym to podobno uchodźcy próbują przedostać się na stronę Unii Europejskiej, stąd taka ochrona.


9. Plaża Sagtur (Sağtur Plaji)
Jeden jedyny dzień naszego wypoczynku był deszczowy i to właśnie wtedy wybraliśmy się na te plażę. Mimo braku słońca plaża od razu mi się spodobała, bo mało, że jest prawdziwie piaszczysta, co jest rzadkością w tych terenach, to ma miejsce do siatkówki plażowej, kompletnie przezroczystą wodę i bardzo delikatne, stopniowe wejście do morza. Plaże tę łatwo jest znaleźć, gdyż jest ona tuż za wielkim niebieskim hotelem z dwoma wieżyczkami rodem jak z Disneylandu, zwanego Anadolu Hotels Didim Resort.

10. Złoty piasek – plaża (Altinkum)

Chyba najbardziej znane miejsce w Didim, Altınkum, czyli miejska plaża przyciągająca turystów, łatwo osiągalna z każdego punktu miasteczka. Znajduje się na przeciwległym końcu bulwaru Atatürka od strony świątyni Apollina w odległości 4 km. Zwana plażą ze złotym piaskiem (dosłownie) lub mała Brytania ze względu na turystów z wysp, jest otoczona pub’ami, ma w pobliżu jeden z niewielu kantorów w mieście oraz sporo sklepików z różnego rodzaju podróbkami. Jak na moje gusty, ostatnie miejsce, gdzie jest coś ciekawego, bo to najbardziej turystyczny punkt Didim, ale muszę przyznać, że w porę wschodu i zachodu słońca wygląda ona przyzwoicie, ma czystą wodę i owszem, przyjemny piasek. Miałam próbę biegu o 6 rano na tej oto plaży, lecz ilość psów (których uwielbiam) uniemożliwiła mi spokojny jogging (bo chcieli się bawić, skakali na mnie itd). Jeśli ktoś nie ma sił lub ochoty ruszać się nigdzie poza miastem, albo po prostu nie ma jak dojechać do ciekawszych miejsc, Altınkum może być rozwiązaniem na dzień leżakowania na plaży.
Na Mapie
Jeśli chodzi o bliskość geograficzną, podzieliłam punkty przedstawione w tym poście na centralną cześć Didim/wschód, która prezentuje się następująco (punkty 9, 1, 10, 6, 2, 3):

A trasa na północ od miasta wygląda tak (punkty 4, 7, 8, 5):

Comments