top of page
Szukaj

Wioska Sirince

Zaktualizowano: 3 lis 2021


Kiedyś zwana “Çirkince” (z tur. brzydka), ta wioska w górach była w przeszłości zamieszkiwana przez greków. Celowo nadając taką właśnie nazwę, chciano zniechęcić innych do podążania za nimi w czasie ucieczki z Efesu. Było to w XV wieku, a podczas wojny greko-tureckiej w 1923 roku ludność tutaj była “wymieniona”, a nazwa zmieniona na Şirince (z tur. ładna). Wioska stała się znana po 2012 roku, kiedy turyści po raz pierwszy przybyli do wioski by być świadkami Apokalipsy Majów, ponieważ przez niektórych mistyków twierdzono, że „pozytywna energia” tej wioski pomoże w przetrwaniu katastrofy podczas końca świata.

Obecnie mieszka tu około siedmiuset osób. Mimo wzrastającej popularności, miejsce wciąż zachowuje swój niepowtarzalny charakter, czyli grecko-turecko miks, a położenie, architektura i ludzie tworzą okazje na wspaniała całodniową wycieczkę.

Şirince jest położone 8 km od miasta Selçuk w prowincji İzmir. O Selçuku może nie słyszeliście, ale o Efesie, pokaźnym antycznym greckim mieście raczej tak. Wyjazd do Efesu można połączyć z odwiedzeniem Şirince. Wtedy cały dzień warto przeznaczyć na Efes i dojechać do wioski w godzinach wieczornych, kiedy duże autobusy z turystami wracać będą kręta górską drogą do pobliskich miast. A propos drogi, czyli dojazdu, od Selçuka trasa jest dobrze oznakowana i nie sposób jest się pogubić. Trzeba jednak uważać przy górskich wirażach ze względu na duży ruch autobusowy.

W wiosce jest około dwustu miejsc noclegowych, a wszystkie są wypisane na dużej tablicy przy ryneczku. Można się skontaktować z hotelami telefonicznie lub wyszukać te miejsca w internecie i zabukować je online.

Na zwiedzanie całego miejsca generalnie nie potrzeba dużo czasu. Ale czas odwiedzenia radziłabym przemyśleć, gdyż w weekendy jest tu naprawdę dużo ludzi. A jeśli jest to sezon turystyczny, to wycieczek zorganizowanych będzie jeszcze więcej i atmosfera może niestety rozczarować. Niezależnie od wybranego scenariusza – czy przyjedziesz z noclegiem, czy też nie, jest kilka rzeczy, które radziłabym tu zrobić.

1. Daj się poczęstować lokalnym winem. Şirince jest znane z tego, że robi się tutaj wina ze wszystkiego! Truskawek, morwy, dyni, jeżyny… Nie jest to żadne Chardonnay ani poważna jego konkurencja, lecz słodki “kompocik” i miejscowa specjalność. A jeśli kupić takie wino i wypić w hotelu przy kominku, będzie ono smakować jeszcze lepiej. Wśród turków są te wina zwane orman şarapları (wina leśne).


2. Zajrzyj do miejscowych cerkwi. Cerkiew św. Jana Chrzciciela (Aziz John Baptist Kilisesi) jest najstarsza, bo z 1805 roku, znajduje się ona w południowej części wioski. Znaleźć ją można łatwo podążając za wskazówkami (po angielsku i turecku). Obecnie jest zamknięta, bo freski wewnątrz i generalnie cała cerkiew wymagają poważnych prac restauracyjnych i jak na razie nie znaleziono na to pieniędzy. Moim faworytem natomiast jest druga cerkiew, w północnej części wioski na wzgórzu, św. Demetriusza (Aziz Dimitros Kilisesi). Również wymaga ona porządnej odbudowy, ale niektóre freski nawet w obecnym stanie robią wrażenie.


3. Koniecznie spróbuj kawę z piasku. Tuż przy samej cerkwi św. Demetriusza jest najlepsze miejsce na małą przerwę na tradycyjną osmańską kawę gotująca się… w piachu (kumda kahve)! Proces niemalże magiczny, a do każdej pysznej kawy dostaje się kawałeczek karadut lokumu (turecki przysmak jak na zdjęciu poniżej) o rzadkim smaku morwy (podobno robionym tylko tutaj).



4. Pozwól sobie na małe zakupowe szaleństwo. Jeśli jesteście nastawieni na zakup pamiątek z Şirince, może to być mydło z oliwek, miód naturalny, przyprawy, wianki, ręcznie robione ubrania. Jest tutaj dość ciekawy sklep, gdzie pewien pan sprzedaje bardzo oryginalne wyroby z jedwabiu oraz wełny (robi to podobno starą metodą przy pomocy wody i mydła zwane umut arabul). Każda rzecz w jego sklepie jest unikatowa, wyroby są piękne. Majster o tym wie i dla tego z negocjowaniem cen może być ciężko.



5. Zgub się w najmniej turystycznych uliczkach. Wioska jest mała, dla tego jak najprędzej warto jest się oddzielić od tłumów i podążyć w głąb wioski, odkrywając coraz to lepsze punkty widokowe na całą miejscowość. Jedna z takich tras jest tuż za cerkwią św. Jana Chrzciciela, kiedy górą przechodzi się za budynek, skąd kontynuuje się drogę najpierw trochę w dół (tylko nie po schodach, bo to do centrum), a później w górę. Można wtedy fajnie obejść całą wioskę i nacieszyć się urokliwością tego miejsca.




 
 
 

Comments


Post: Blog2_Post

©2020 by Belish Travel. Proudly created with Wix.com

bottom of page